Ponad dwa lata temu, powstał wpis pod tytułem „Nie zakładaj sklepu internetowego„. Przedstawiłem w nim swoje przepełnione krytyką opinie, dotyczące trendu outsourcowania praktycznie każdego aspektu e-handlowej działalności.
Jak zapewne wiesz, w tym roku moje poglądy na ten temat, przybrały całkowicie inny kierunek. Dlaczego?
Pod wspomnianym wyżej wpisem, pojawił się wtedy komentarz niejakiego „Kaziko”. Już wtedy uznałem go za trafny, dlatego nie polemizowałem, ale sam jednak nadal uparcie twierdziłem, że chcę zbudować duży biznes handlowy – w końcu wszystko było na dobrej drodze, żeby ten cel osiągnąć. Skąd więc takie zmiany? Wypunktujmy.
1. Kontakt z właścicielami dużo większych biznesów handlowych, którzy już teraz są tam, gdzie ja chciałem znaleźć się w ciągu 3-5 lat. Są to osoby, które nie narzekają na finanse, ale nie są to też zyski większe niż u dobrze opłacanych etatowców. Dodatkowo są wiecznie zapracowani i często prowadzenie firmy kosztuje ich sporo wyrzeczeń. Do myślenia dała mi też prezentacja właściciela jednego z dużych sklepów (nie pamiętam już, którego bo było to dość dawno, ale sklep ten uważałem za naprawdę spory), której tytuł brzmiał „Jak zarabiać 10 tyś miesięcznie na sklepie internetowym?”. Nie chodzi o to, że 10 tyś to małe pieniądze (chociaż jak na ogrom pracy i wyrzeczeń w ehandlu, uważam, że to bardzo mała nagroda dla właściciela) tylko o to, że mówi o tym właściciel sklepu, który w mojej ocenie powinien zarabiać przynajmniej 10x tyle.
2. Świadomość innej drogi. Jak wiesz przed moją przygodą z ehandlem, jak i w jej trakcie, zajmowałem się affiliate marketingiem i seo. Moje sklepy zawsze większość ruchu czerpały z wyszukiwarek, bo na tym się po prostu znałem (być może gdybym opierał działalność na allegro czy na porównywarkach to moje opinie byłyby inne). Otwierając sklep liczyłem po prostu na lepszy „czysty zysk”, w porównaniu do promowania innego sklepu w ramach programu partnerskiego. Przeliczyłem się. Owszem, patrząc na marżę jest zdecydowanie lepiej, ale jeśli podliczymy wszystkie koszty prowadzenia działalności handlowej to zysk dla mnie jest podobny. Gdzie jest różnica? Ano tu, że w affiliate marketingu robię stronę, dbam o seo i zgarniam zyski. Przy prowadzeniu sklepu zrobienie strony i jej wypozycjonowanie to dopiero początek zabawy. Nawet zatrudniając pracowników, trzeba pracować samodzielnie po 10-12 godzin dziennie. Do tego dochodzą problemy z urzędami (przy sklepie mamy dziesiątki faktur i paragonów dziennie +dokumentacja związana ze zwrotami/wymianami, a w programach partnerskich – jedna fakturka w miesiącu), które bardzo lubią odwiedzać ehandlowców, problemy z pocztą/kurierami i wiele innych, z których pewnie każdy handlujący zdaje sobie sprawę.
Sprawdzając historię konta adsense zauważyłem też, że kiedy jeden z moich serwisów (który wymagał max godzinkę pracy w miesiącu) miał dobre pozycje w branży łatwiejszej (z punktu widzenia seo) niż bielizna, zarabiał więcej niż sklep – wtedy zapalił się red alert ;).
3. Rozwój konkurencji i konieczność reinwestowania zysków. Branża, w której działam (bielizna) jest jedną z bardziej obleganych w Polskim internecie. Rośnie nie tylko ilość, ale także jakość i kapitał konkurencji. Pojawiają się inwestorzy, a duże sklepy mogą sobie pozwolić na odroczone zyski, co w moim przypadku (utrzymuję się z tego) nie było możliwe. Chcąc dołączyć do „ekstraklasy” musiałbym, albo zacisnąć pasa i dokładać do interesu przez jakiś czas, albo znaleźć inwestora. Z tym drugim osobiście nie było mi po drodze, bo jeśli już budować dzieło życia to samodzielnie, ale też zapewne inwestorom nie było po drodze do sklepu takiego jak mój. Jeśli już wykładać pieniądze to dla jednego z większych graczy.
4. Zmiana priorytetów życiowych – o tym będzie więcej w kolejnych postach. Biznes handlowy uzależnia Cię na wiele lat od lokalizacji, narzuca Ci pewien styl życia i czas pracy. Pracujesz jak na etacie tylko ciężej, dłużej i nie zawsze za lepsze pieniądze, a do tego ponosisz ogromne ryzyko.
Nie zrozum mnie źle, nie neguję tego biznesu, da się tu zarobić ogromne pieniądze i odnieść sukces w tej branży. Jednak na wszystko trzeba patrzeć przez swoje osobiste preferencje i możliwości. Nie jest sztuką zarabiać jakiekolwiek pieniądze, tylko zarabiać najwięcej ile można (mając na uwadze swoją wiedzę i możliwości) przy jak najmniejszym zaangażowaniu i ryzyku własnym. Dla wielu ludzi istnieje tylko etat lub własny tradycyjny biznes (jak w historii na blogu Alexa), a oprócz tego – zwłaszcza w dobie internetu – jest jeszcze sporo dróg do poważnych pieniędzy i wolności :).
Jak więc w praktyce wygląda u mnie dropshipping? Może na początku zaznaczę, że jest to trochę szersza współpraca, bo w tradycyjnej opcji firma dropshippingowa dba jedynie o logistykę. W moim przypadku, przejęta jest także obsługa klienta i dbanie o ofertę. Moja firma zajmuje się jedynie promocją sklepu.
W moim przypadku firmą dbającą o to wszystko jest Matterhorn (obszerny reportaż o niej możesz sobaczyć na stronie projektu EcommerceOdKuchni.pl) należąca do mojego dobrego znajomego Tomka Jaromina.
Więcej szczegółów technicznych tej współpracy pojawia się w wywiadzie ze mną na eKomercyjnie.pl – „Czy dropshipping może być sposobem na prowadzenie sklepu internetowego?„.
Czy patrząc z perspektywy 6 miesięcy współpracy jestem z niej zadowolony? Tak, jak najbardziej. W tym okresie udało mi się rozwinąć wiele innych rzeczy, które bardziej mnie „kręcą” i dadzą zdecydowanie większe dochody przy jednoczesnym zachowaniu wolności od lokalizacji i czasu pracy.
Czy poleciłbym taką formę działalności dla nowej osoby chcącej założyć sklep internetowy? Zacznijmy od tego, że zakładanie sklepu internetowego przez kogoś z minimalnym kapitałem i bez doświadczenia w branży internetowej, to w dzisiejszych czasach samobójstwo (polecam tekst „To nie jest branża dla nowych ludzi„). Dropshipping pomoże takiej osobie zmniejszyć koszty wejścia, ale jednocześnie nie pozwala na nabranie doświadczenia i znajomości branży.
Jeśli celujesz wysoko i chcesz zbudować biznes o milionowych obrotach, to sam oprócz sklepu uruchom usługę dropshippingową, a jeśli chcesz mieć po prostu mały sklep, którym chcesz sobie dorobić do pensji (lub zarabiać 2-5 tyś miesięcznie) to lepiej odpuść sklep, a zainteresuj się programami partnerskimi – cel osiągniesz szybciej i przyjemniej :).
Hoho, to Chyba Twój najlepszy wpis po „reaktywacji” 🙂 Gratuluję i życzę więcej sukcesów 🙂